UCIECZKA...

Dla własnego zdrowia psychicznego jedną z zarwanych nocek poświęciłam na decoupage.. i jak to w życiu zwykle bywa to nie tak miało być... bo miałam sobie tackę poczynić i przymierzałam się do tematu 2 tyg, po czym jak zaczęłam ciapkać (jak to wdzięcznie określa P.Beatka :)))) to z rozpędu co tam jeszcze pod ręką było... no i miałam na sprzedaż bo obiecałam w kwiaciarni zaprzyjaźnionej że "zatowarowanie" zrobię, ale się zakochałam i w domu wszystko zostanie :)))
Wiem, wiem - już nie jestem normalna... zobaczcie sami:














no i tyle :))

Komentarze

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony komentarz. Zapraszam ponownie!